Tak mnie dzisiaj naszło, żeby zjeść na śniadanie coś innego niż ciągle te same kanapki z wędliną czy płatki na mleku. Naszła mnie ochota na ... pizzę. Pora śniadaniowa, więc pizzę trzeba by było jakoś lekko zmodyfikować na poranny rozruch. Ciasta też mi się nie widziało, żeby gnieść od rana jak przecież ledwo na oczy widzę. Szybki przegląd lodówki, szafek i piwnicy. I mam!. Pito-pizza! Chlebek pita się znalazł więc chyba może robić jako spód pizzy? Hmmm... Pizza na śniadanie to i pita jako spód może zadziałać ;)
Składniki (na 4 porcje):
- 4 placki pita
- 4 jajka
- parmezan
- mozzarella
- 12 pomidorków koktajlowych
- pęczek cebulki ze szczypiorkiem
- oliwa z oliwek
- sól morska
- świeżo zmielony pieprz
Moje placki pita były malutkie, tak na jedną osobę. Jeżeli ktoś znajdzie większe można jednego placka użyć na dwie porcje ... lub na jedną dla większego łasucha :)
Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 230°C. W tym czasie smarujemy placki oliwą z oliwek i nakładamy startego parmezanu i mozzareli tak, aby przykryło nam placki. Wkładamy do piekarnika na ok. 3 minuty, żeby serki ładnie nam się roztopiły. Wyciągamy placuszki i nakładamy resztę składników. Pomidorki przekrajamy na połówki, szczypiorek siekamy i wrzucamy wszystko na nasze "pizze".Wbijamy na każdy placek jedno jajko. Jajko. Niestety ja i jajka mieliśmy zupełnie inna koncepcję. Miały się ładnie trzymać środka, a one chyba chciały poszaleć bo się porozlewały. Musiałam więc je jakoś ujarzmić więc powkładałam placki do żaroodpornych naczyń. I mogłam bez obaw o ucieczki składników dokończyć przyrządzanie swojego śniadania. Pozostało nam jedynie posolić i po... posypać pieprzem :) Wkładamy do piekarnika na kolejne 5-6 minut. Gdy jajko ładnie nam się zetnie (żółtko powinno się lekko rozlewać) wyciągamy z piekarnika, posypujemy sobie jeszcze szczypiorkiem i od razu wcinamy cieplutkie. Naprawdę pychotka!
SMACZNEGO!