wtorek, 29 grudnia 2015

Kruche Vadery :)

     Jak to się stało, że ich dwa lata temu nie dodało? Nie mam pojęcia! W czeluściach moich zdjęć do segregacji, w którymś z katalogów z serii 'noooowe" znalazłam tą oto fotę kruchych gwiezdnych wojen. Coś musiało mi bardzo zaprzątnąć głowę skoro się nimi nie pochwaliłam... albo po prostu je przypaliłam bo zdjęcie widać, że "przed" ;) Znalazłam je w samą porę co nie? Gwiezdne Wojny są na czasie, wyskakują juz nam nawet z lodówki ! Dlaczego więc nie z mojego bloga? ;) Ja Gwiezdne Wojny podejmowałam około 4 razy... i stwierdzam, że dam im jeszcze szansę... może tym razem. Póki co nie wiem kto, co, z czym, dlaczego... wiem tylko, że księżniczka Leia z pączkami przy uszach, i ze obi tak to robi. Póki co, zostanę przy ciastkach.




Składniki:
  • 250 g mąki pszennej
  • 125 g cukru pudru
  • 125 g zimnego masła
  • 1 jajko
  • barwniki spożywcze (ja użyłam tych w żelu) 


     Przesiewamy mąkę na stolnicę lub też do misy robota mieszającego, dodajemy pokrojone w kostkę zimne masło. Rozcieramy wszystko chwilę. Następnie dodajemy jajko oraz cukier puder. Ja dodałam waniliowy cukier puder - zmieliłam zwykły cukier, w którym wcześniej zanurzyłam laskę wanilii. Można również dodać zwykły cukier puder i posilić się nasionkami z laski wanilii.

     Wyrabiamy ciasto. Teraz moment na decyzje co w jakim kolorze - dodajemy barwniki. Wyrabiamy do uzyskania pożądanego koloru, tworzymy spłaszczona kulę i zawinięte w folie spożywczą wkładamy na półtorej godziny do lodówki. Po schłodzeniu, wałkujemy na grubość ok. 3 - 4 mm i wycinamy ciacha. Wykrawaczko-stempelki made in china dały radę. Jakie stamtąd można cuda ściągnąć ... Wycięte stwory przekładamy na blachę wyłożoną pergaminem i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190ºC ok. 14 minut. 

     Wyciągamy, studzimy i wcinamy! Niech moc będzie z Wami! ... tylko nie za duża, żeby nie przypalić.

środa, 9 grudnia 2015

Obiad inaczej - muffinowe mielone z ziemniaczanym puree z posypką boczkową

     Zawsze te ziemniory, kotlecior i surówka... Albo ziemniory, kurzak i kiszony ogórek. Tym razem oszukując wzrok i trochę żołądek zjadamy niby tradycyjny obiadek. Dlaczego oszukujemy żołądek? Bo suma sumarum zjadamy mniej (chyba, że posmakuje za bardzo). Dlaczego wzrok? No bo to przecież taka ładna muffinka, która kojarzy nam się ze słodkościami, których za dużo nie można bo alergia ( nooo... dupa puchnie to alergia, nie?) 



Składniki na kotlety:
  • 500g mięsa wołowego
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 czerwona papryka
  • 1/2 pęczka zielonej pietruszki 
  • 2 jajka
  • 2/3 szklanki bułki tartej
  • 1/2 szklanki startego miękkiego sera żółtego
  • sól i pieprz do smaku

Składniki na puree:
  • 600g ziemniaków
  • 3 łyżki roztopionego masła
  • 2/3 szklanki mleka
  • 1/2 szklanki startego miękkiego sera żółtego
  • kilka cieniutkich plasterków boczku na "posypkę" 






      Mięso mielimy i wkładamy do dużej misy. Dodajemy sprasowany czosnek, posiekaną paprykę i całą resztę składników na kotlety. Przyprawiamy solą i pieprzem według własnego uznania. 



     Blachę na muffiny smarujemy tłuszczem i obsypujemy bułką tartą. Z masy mięsnej tworzymy kule (mi wyszło 9 kul) i wkładamy do form. Zapiekamy w piekarniku rozgrzanym do 180°C przez około 25-30 minut. 




     W międzyczasie przygotowujemy puree. Ziemniaki gotujemy, tłuczemy i łączymy z resztą składników miksując na gładkie i puszyste puree. Na "mielone muffiny" wyciskamy puree za pomocą rękawa cukierniczego, woreczka lub za pomocą czego tam tylko mamy ;) Plasterki boczku kroimy na małą kosteczkę i podsmażamy na patelni. Voilà! Posypka gotowa :) Obiadzio też. Miło się je, co nie? :) SMACZNEGO!






Ciasteczka "pękacze"

     Pękacze-nieudacze ... Nie wyjszło. Ale! Smakowało. Nie wyszło tylko wyglądowo. Dopracuję następnym razem, obiecuję! ;) A teraz szybciutki wpis bo przez choróbsko został opóźniony.



Składniki:
  • 120g mąki
  • 80g cukru
  • 2 jaja
  • 160g gorzkiej czekolady (70% kakao)
  • 60g margaryny
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • cukier puder do obtoczenia ciastek




     Czekoladę roztapiamy wraz z margaryną i odstawiamy do ostygnięcia. Oddzielamy białka od żółtek i ubijamy z cukrem na sztywną pianę. Ciągle mieszając dodajemy żółtka oraz rozpuszczoną czekoladę. Mąkę przesiewamy przez sito, mieszamy z solą oraz proszkiem do pieczenia i dodajemy powoli do naszego ciasta. Wyrobione ciasto wstawiamy na godzinę do zamrażarki. 




     Po schłodzeniu wyrabiamy z ciasta kulki i obtaczamy je w cukrze pudrze. Takie bialutkie kulki wykładamy na blachę wyłożoną pergaminem i pieczemy ok. 12 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

      Schłodzone wcinamy. SMACZNEGO !!