Od baaaaardzo długiego czasu łazi za mną chęć zjedzenia dobrze zrobionego włoskiego dania. Dokładniej łazi za mną makaron. Wybieram się na nie jak sójka za morze. W mieście otworzyli nawet włoską knajpkę gdzie jak słyszałam podają smaczne makarony. Prawie sie udało tak dotrzeć - prawie, ponieważ plan był ale zabrakło chęci współtowarzyszy. No więc jeżeli ja do Włoch nie mogę to Włochy muszą do mnie przyjść! W końcu był czas, w końcu były składniki i było też zagadkowe gnocchi ...
Składniki:
- 4 średnie bądź dwa bardzo duże ziemniaki
- 250g mąki pszennej
- 1 jajko
Ziemniaki pieczemy w mundurkach w piekarniku nagrzanym do 200°C przez około 1h20min. - 1h30minut w zależności od wielkości ziemniaka. Aby sprawdzić czy ziemniak już się nadaje można przekłuć go widelcem. Powinien lekko się w niego wbić. Ziemniaki chwilę schładzamy i obieramy ze skóry. Najlepiej gdyby były jeszcze ciepłe - wtedy dobrze zwiążą się z mąką. Tłuczemy ziemniaki i dodajemy jajko oraz mąkę dokładnie mieszając.
Dzielimy ciasto na mniejsze porcje i ukręcamy z nich długie ruloniki. Odcinamy z nich kluchy wielkości ok. 2-3 cm w zależności od tego jaka wielkośc nam odpowiada. Nigdy wcześniej nie robiłam tego typu kluch więc jeżeli jest jakaś "odpowiednia" ich wielkośc to sorry ale się nie znam. Przyrządzam metodą prób i błędów ;)
Po poodcinaniu kawałków zaczyna się najlepsza robota, która z pozoru wydaje się łatwa, mianowicie tworzenie tych pięknych rowków/kresek. Aż mi się widelec wyprostował tak się nad tym skupiałam a gnocchi wyglądają jak po wstrząsających przejściach. No cóż, nie szata zdobi ...
Tak uformowane gnocchi wrzucamy do gotującej się, lekko osolonej wody na ok. 3-4 minuty aż wypłyną na wierzch. Wyciągamy i podajemy z ulubionym sosem, w tym przypadku z pesto rosso z tego przepisu. Nastąpiła modyfikacja tego przepisu o pomidory suszone suszone a nie z oleju ;) SMACZNEGO!