Ło matko! Dziś jest taki skwar na dworze, że się nic nie chce. Nie chce się nawet chcieć ... ale ... Zmusiłam się dzisiaj do ćwiczeń na nowym programiku. "Mój fitness" - rewelacji może nie ma ale zawsze jakaś zabawa w skakanie i podstawowe ćwiczenia. Trzeba oczywiście pamietać o tym, aby jakimś sposobem unieruchomić matę na podłodze. Współczuję ludziom z dywanami bądź wykładzinami, snowboard gwarantowany ;) Ja jeszcze sobie taśmą moge do podlogi przykleić.
A co do dietki? Ja nie wiem czy to takie dietetyczne, ale zostało w domu trochę, trochę sporo makaronu po spaghetti więc wpadłam na pomysł wykorzystania go.
Potrzebne będą:
- makaron wczorajszy ;) (badź ugotowany al dente)
- oliwa z oliewek (4 łyżki),
- przyprawy (sól, czosnek, szczypiorek, oregano, natka pietruszki, bazylia, papryka słodka, chili); jeżeli mamy świeże zioła to tym lepiej.
- makaron wczorajszy ;) (badź ugotowany al dente)
- oliwa z oliewek (4 łyżki),
- przyprawy (sól, czosnek, szczypiorek, oregano, natka pietruszki, bazylia, papryka słodka, chili); jeżeli mamy świeże zioła to tym lepiej.
Na patelni rozgrzewamy 4 łyżki oliwy i dodajemy makaron. Podsmażamy przez 2-3 minuty i dodajemy posiekane drobno zioła. Podsmażamy jeszcze wszystko razem przez około 5-6 minut i ... jemy :) Ciepłe najlepsze, ale po schłodzeniu też niczego sobie :)
SZMACZNEGO !!
SZMACZNEGO !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz